Inny problem powstaje wówczas, jeśli pozwany nie tyle podważa autorstwo powoda, co przeczy samemu istnieniu utworu (odpowiedniego przedmiotu praw pokrewnych), a więc tym samym istnieniu praw autorskich (pokrewnych), w związku z czym jego zdaniem do naruszenia ich siłą rzeczy dojść nie mogło. Ogólne w większości przypadków uregulowania ustawy nie dają bowiem szczegółowych wyjaśnień, które rozwiewałyby problemy wynikające z każdej wątpliwej sytuacji faktycznej. Dotyczy to w pierwszej kolejności tych dzieł, które nie zostały expressis verbis przez ustawodawcę z nazwy powołane, co może budzić zastrzeżenia, czy zasadne jest kwalifikowanie ich jako utworów lub przedmiotów praw pokrewnych.
Podstawowe pytanie, jakie się wówczas rodzi, sprowadza się do potrzeby roz-strzygnięcia, kto uprawniony jest do przesądzania, czy brany pod uwagę przejaw działalności intelektualnej w postaci odrębnego dobra niematerialnego jest jednym z przedmiotów ochrony w rozumieniu ustawy.
Najnowsze komentarze